Facet kładąc się spać usłyszał w swoim garażu złodziei. Zadzwonił więc na policje. Niestety pan policjant przez telefon powiedział mu, że nie mają w tej chwili żadnego wolnego radiowozu. Facet rozłączył się, po czym zadzwonił za chwilę ponownie i mówi policjantowi:
- Ja w sprawie tych złodziei w moim garażu. Nie kłopoczcie się już, zastrzeliłem ich.
Po dosłownie 3 minutach na posesje zajechały 4 radiowozy, antyterroryści a nad domem zaczął krążyć policyjny śmigłowiec. Złodziei oczywiście złapano.
- Przecież mówił pan, że ich zastrzelił!
- A wy mówiliście, że nie macie wolnego radiowozu...
- Ja w sprawie tych złodziei w moim garażu. Nie kłopoczcie się już, zastrzeliłem ich.
Po dosłownie 3 minutach na posesje zajechały 4 radiowozy, antyterroryści a nad domem zaczął krążyć policyjny śmigłowiec. Złodziei oczywiście złapano.
- Przecież mówił pan, że ich zastrzelił!
- A wy mówiliście, że nie macie wolnego radiowozu...
Przychodzi facet do baru i zamawia kieliszek wódki i połówkę cytryny. Wypija, zagryza cytryną. Potem zamawia jeszcze jeden kieliszek wódki i jeszcze jedną połówkę cytryny. Wypija i zagryza cytryną. Powtarza to kilkakrotnie. W końcu barman pyta:
- Pan jest kolejarzem?
- Tak, skąd pan wie?
- Bo ma pan czapkę kolejarza.
- Pan jest kolejarzem?
- Tak, skąd pan wie?
- Bo ma pan czapkę kolejarza.
- Cześć Rysiek. Wiesz co, nie chcę, żebyś do nas więcej przychodził.
- Jak to, co się stało?
- No nie, po prostu nie przychodź.
- Ale co się stało, do cholery?
- Jak byłeś u nas ostatnio, to zginęło nam 150 złotych.
- Chyba nie myślisz, że to ja?
- No nie, pieniądze się znalazły, ale wiesz, niesmak pozostał
- Jak to, co się stało?
- No nie, po prostu nie przychodź.
- Ale co się stało, do cholery?
- Jak byłeś u nas ostatnio, to zginęło nam 150 złotych.
- Chyba nie myślisz, że to ja?
- No nie, pieniądze się znalazły, ale wiesz, niesmak pozostał
Komentuj bez logowania :)
Zaloguj się, by móc dodawać komentarze.